wtorek, 13 sierpnia 2013

[4] Ocena bloga http://z-piwnicy.blogspot.com/

Autor: Niezupełnie określony pan... Q.
Adres: http://z-piwnicy.blogspot.com
Oceniająca: Cedricellina.

Pierwsze wrażenie:
Cóż, adres całkiem przyciągający, gdy tylko go przeczytałam, pomyślałam 'o tak, na sto procent to będzie jakieś dobre opowiadanie'. Wchodząc na bloga troszkę się rozczarowałam, a nawet nie wiem, czy nie trochę bardzo. Blog dotyczy... recenzji kiepskich książek. Najpierw byłam źle nastawiona do tego 'tworu', gdyż przeczytałam, o czym pisze bardzo anonimowy pan Q, cytuję,'Przede wszystkim debiutantów, książki małych wydawnictw oraz powieści erotyczne. Książki z wątkami homoerotycznymi. Czasami również mangi i inne komiksy'. Przeraziło mnie to 'homoerotycznymi', jeśli wiecie co mam na myśli, więc pierwsze wrażenie jakoś troszkę... Słabe. No ale cóż, czas zagłębić się w lekturę.
3/5

Szata graficzna:
Powalające kody css, brawo dla szabloniarza, który to stworzył. I bardzo podoba mi się sam nagłówek po lewej, Batman piszący o Supermanie, czyli przykład tego, że pozory mylą. Ładne, przejrzyste menu, krótki opis o panie Q... Jedyne, co mi tutaj nie pasuje to komentarze u góry, tuż pod tytułem posta. Musiałam się tego sporo naszukać... Efekt wizualny bardzo ładny, blog pod względem szablonu wyróżnia się na tle innych.
9/10

Treść:
Krótko, zwięźle i na temat. Od pierwszego akapitu, po kropkę/wykrzyknik/znak zapytania kończący całą wypowiedź. Szczerze, przyznam się, że śmiałam się jak wariatka, czytając przemyślenia pana Q. To było coś, czego od dawna nie widziałam - szczera, momentami bolesna krytyka, której boją się autorzy. Jednak wszystko, co tam przeczytałam, jest w stu procentach prawdziwe. 
Zaczynając od początku.
Pełne sarkastycznych i ironicznych zwrotów wstępy zachęcają czytelnika do dalszego zapoznania się z tworem, a raczej tworami, które pokochałam od razu. Są napisane tak do bólu szczerze, że aż mnie to bawi. I przepraszam wszystkich, którzy nie czują tego co ja, ale po prostu co zdanie to śmiech z mojej strony. Nie wiem, czy to zasługa czarnego humoru wplecionego między ogólne streszczanie tak beznadziejnych książek i komiksów czy sam fakt, że ktoś w ogóle zdecydował się wydać coś tak beznadziejnego. W każdym razie, doceniam całą szczerość, którą 'emanuje' każda recenzja i gratuluję autorowi pomysłu na coś takiego.
Każda recenzja wzbogacona jest o cytaty jako punkt odniesienia do tworu oraz obrazki pasujące do reakcji pana Q na dany fragment bądź przedstawienia graficznego książki lub komiksu. Najbardziej w tym wszystkim podoba mi się jednak nie tylko otwartość autora, ale również nowatorski styl pisania, przepleciony językiem naukowo-poetyckim, brawo, mało kto w tych czasach potrafi połączyć obie te rzeczy. Pisząc najpierw o Świętym Potworze Spaghetti potrafi przejść do poematów, za które nie biorą się nawet filozofowie oraz zagadnień naukowych, o których słyszeli tylko naukowcy.
Ale ale!
Nie jest tak różowo, czasami z pośpiechu wynikają błędy. Ja namierzyłam tylko jeden:

'Jest też Paweł, który służy do bycia miłym i nijakim i reszta ekipy, która w związku z umiarkowaną przystojnością mogą się zachowywać jak przestępcy, a przynajmniej jak podchmielone dresy.' - może się zachowywać jak przestępcy albo ewentualnie 'którzy w związku z umiarkowaną...'; błąd językowy.

Niemniej jednak nie wpływa to ani troszeczkę na geniusze tego bloga. Dlatego z czystym sercem mogę powiedzieć: KOCHAM TO. Nie wyobrażam sobie wczorajszego dnia niezaczętego od czytania Piwnicy Pana Q, bo tak mocno wyrobiła mi dobry humor, że nawet skurcze menstruacyjne nie były mi straszne.
No, chyba że to zasługa nie bloga, ale tego, że odpisał mi mój mąż.
FINALLY.
Wracając - wszystko pozapinane na ostatni guzik. Czytałam wiele blogów i z recenzjami, i z opowiadaniami, jednak żaden nie był tak perfekcyjnie dokończony jak ten. 
Niby wszystko pięknie, idealnie, ale muszę też trochę ponarzekać, bo nie byłabym sobą. Po przeczytaniu wszystkich recenzji zaczynam się zastanawiać, czy szanowny pan Q jest nie tyle do bólu szczery, ale po prostu trochę złośliwy. Przytaczając recenzję Pulsara - przyczepianie się do każdego wyjechania za linię, przedłużenia kreski, niedopatrzenia... A sam Q pisał, cytuję, 'Podobno na narysowanie komiksu autorka miała trzy miesiące, może to jest powodem ogólnego niechlujstwa', więc odrobina zrozumienia powinna się tu wkraść, jednak autor z uporem maniaka wciska nam, jakim ogromnym gównem jest Pulsar, jednak to jeszcze nic. Prawdziwym ciosem, po którym moja twarz wyglądała jak rozjechany mops z gipsem na wszystkich łapach i pustymi oczodołami, było opisanie Czarnej Walkirii, a dokładniej fanfiction, na którego podstawie powstaje komiks, w przedsmaku recenzji. Cytując:

 'Ten fanfik nie wyżarł mi oczu. On wyżarł mi oczy, zgwałcił w oczodoły, zdekapitował, powiesił moje flaki na choince, pozawieszał bombki z moich organów, powiązał żyły w kokardki, wypruł płuca, wykastrował, przemielił kości i używał ich w charakterze żwirku dla swojego kota.'

 Aha? Szczerze, zrobiło mi się po tym tak niedobrze, że aż zwróciłam śniadanie. SERIO. Smacznego wszystkim, którzy czytają tą recenzję JEDZĄC. Ja, gdybym była autorką tego fanfica, mogłabym zgłosić obrazę mienia. Fakt faktem z opisu podanego przez Pana Q, to naprawdę jest Dno przez duże 'D'. Ale podobno dzieło broni się samo za siebie, więc ten komentarz był zbędny. Amen.
28/30 (jeden zabrany za błąd i drugi za Walkirię)

Oryginalność:
Stuprocentowa. Pierwszy raz natknęłam się na bloga, który nie zajmuje się pisaniem 'cudowna, piękna, genialnie napisana książka' tylko pokazuje światu to wszystko, co nie powinno w ogóle ujrzeć światła dziennego i to, za co autorzy powinni się wstydzić. Gratuluję odwagi, bo ja sama bałabym się napisać cokolwiek podobnego do Piwnicy Pana Q z uwagi na późniejsze kłótnie z autorami.
5/5

Dodatki:
Wszystko, czego dusza zapragnie. Linki, współpraca, recenzje, powieść, spam... Brakuje mi tylko czegoś w rodzaju 'kontakt', bo żeby móc przedyskutować niektóre kwestie z autorem, musiałam pisać do niego w komentarzu, dopiero wtedy otrzymałam maila zwrotnego od pana Q. Wygodne jest też to, że pasek po lewej nie jeździ razem z blogiem, czyli będąc i na górze, i na dole bloga, pasek jest z nami i nie musimy scrollować na samą górę, żeby go znaleźć.
4/5

Punkty od oceniającej:
Łap dwa - jeden za niebanalny pomysł i drugi za... tak po prostu. Blog jest tak perfekcyjny, że aż musiałam go przyznać.
2/3

Ogółem:
51/58

Ocena: w pełni zasłużony celujący

Na koniec jeszcze tylko uwaga na przyszłość do autora - emotikony nie gryzą, tym bardziej jeśli już ktoś zarzuca ci, że piszesz bardzo smutno. Więcej pogody ducha! :)

Cóż, przyznam, że ta ocena była dla mnie ciężka i dawno się tak nie napracowałam. Mam nadzieję, że nie jest aż tak źle. Miłego dnia! :)

Cedricellina.



12 komentarzy:

  1. Na początku bardzo dziękuję za ocenę i poświęcony czas. Oczywiście nie byłbym sobą, gdybym nie miał zastrzeżeń, w końcu tym się zajmuję w internetach.

    1. Pierwsze wrażenie - odejmowanie punktów dlatego, że oceniająca wolałaby oceniać opowiadanie, a nie recenzje, jest trochę, tak jakby, WTFne. Tak samo nie wiem, co jest złego w słowie "homoerotyczne", prócz tego, że brzmi pretensjonalnie. No więc jednak nie rozumiem, co oceniająca ma na myśli.

    2. "I bardzo podoba mi się sam nagłówek po lewej, Batman piszący o Supermanie, czyli przykład tego, że pozory mylą." - I znowu nie rozumiem. Patrzę na obrazek w ramce i nadal nie rozumiem, jakie pozory mylą i kogo. Jak na razie jestem zmylony tylko ja.

    3. "To było coś, czego od dawna nie widziałam - szczera, momentami bolesna krytyka, której boją się autorzy. Jednak wszystko, co tam przeczytałam, jest w stu procentach prawdziwe." - Rozumiem więc, że czytałaś to, co recenzowałem? Świetnie :)

    4. "Pełne sarkastycznych i ironicznych zwrotów wstępy zachęcają czytelnika do dalszego zapoznania się z tworem, a raczej tworami, które pokochałam od razu." - Kasia Michalak i Sitriel na pewno się ucieszą.

    5. "Najbardziej w tym wszystkim podoba mi się jednak nie tylko otwartość autora, ale również nowatorski styl pisania, przepleciony językiem naukowo-poetyckim, brawo, mało kto w tych czasach potrafi połączyć obie te rzeczy. Pisząc najpierw o Świętym Potworze Spaghetti potrafi przejść do poematów, za które nie biorą się nawet filozofowie oraz zagadnień naukowych, o których słyszeli tylko naukowcy." - Przepraszam, ale WAT?. I jeszcze raz WAT? Bardzo proszę o przykłady, bo nie pamiętam, abym gdziekolwiek używał stylu naukowego czy poetyckiego. Całość balansuje raczej pomiędzy stylem publicystycznym a potocznym. O, i o przykłady tych zagadnień naukowych też poproszę, bo również nie pamiętam...

    6. "Nie wyobrażam sobie wczorajszego dnia niezaczętego od czytania Piwnicy Pana Q, bo tak mocno wyrobiła mi dobry humor, że nawet skurcze menstruacyjne nie były mi straszne." - Obawiam się, że wtręty na temat okresu oceniającej są raczej zbędne.

    7. "No, chyba że to zasługa nie bloga, ale tego, że odpisał mi mój mąż." - plus jeden do zbędności. PS Wobec tego masz w opisie błąd, bo jest tam napisane, że masz 13 lat. Lepiej to popraw.

    8. "Po przeczytaniu wszystkich recenzji zaczynam się zastanawiać, czy szanowny pan Q jest nie tyle do bólu szczery, ale po prostu trochę złośliwy." - Ojtam, od razu trochę...

    9. " Przytaczając recenzję Pulsara - przyczepianie się do każdego wyjechania za linię, przedłużenia kreski, niedopatrzenia... A sam Q pisał, cytuję, 'Podobno na narysowanie komiksu autorka miała trzy miesiące, może to jest powodem ogólnego niechlujstwa', więc odrobina zrozumienia powinna się tu wkraść, jednak autor z uporem maniaka wciska nam, jakim ogromnym gównem jest Pulsar, jednak to jeszcze nic." - Ponieważ w komiksie wydanym żadne tego typu błędy nie powinny się zdarzyć, tak samo jak w książce nie powinno być ortografów. Po prostu to niedopuszczalne. I czytelników i krytyków naprawdę nie obchodzi, czy rysownik miał deadline'a czy gorączkę. Kiepskiego materiału się po prostu nie dopuszcza do druku, tyle.

    "Ja, gdybym była autorką tego fanfica, mogłabym zgłosić obrazę mienia." - Oczywiście, mogłabyś, inna sprawa, że to nie jest obraza mienia. Recenzja jakiegokolwiek dzieła, nawet bardzo ostra, nie kwalifikuje się pod żaden paragraf. Chyba, że to dzieło o Kim Dzong Ilu, a my jesteśmy w Korei Północnej,

    "Na koniec jeszcze tylko uwaga na przyszłość do autora - emotikony nie gryzą, tym bardziej jeśli już ktoś zarzuca ci, że piszesz bardzo smutno. Więcej pogody ducha! :)" - Nope. Po pierwsze - nikt mi nigdy nie zarzucił, że piszę smutno. Dwa - to, mimo wszystko, nie rozmowa na GG, emotikony są zbędne. Umiem oddać uczucia za pomocą słów, dziękuję bardzo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 1. Odejmowanie punktów nie dlatego, że wolałabym czytać opowiadanie, ale dlatego, że spodziewałam się czegoś innego, bo ocenialnia jest przede wszystkim przeznaczona dla blogów z opowiadaniami. Jeśli chodzi o 'homoerotyczne', po prostu trochę brzydzi mnie temat pieprzących się homoseksualistów. Tyle.

      2. Pozory, że jako superbohater, Batman powinien ratować ludzi, a nie obnażać innych lub pod drugim względem, że wszyscy superbohaterowie lubią się nawzajem 9a takie teorie już słyszałam).

      3. Nie, po tym, co przeczytałam u ciebie, jestem pewna, że gdyby to było kłamstwo, nie wyszłoby tak realistycznie. No, chyba, że jesteś mistrzem kłamstwa, wtedy zwracam honor.

      4. Chodziło o twoje twory.

      5. Poetyckim jest nawet sama przenośnia, którą zacytowałam, mówiąc, że bardzo mnie odrzuciła (o Walkirii). Pod pojęciem 'naukowy' miałam na myśli język, którym posługują się ludzie inteligentni i który w obecnych czasach ostatnio zanika.

      6. Postaram się opanować emocje i wytłumaczyć ci to spokojnie. To była po prostu próba przedstawienia, jak zajebiste są twoje recenzje, poprawiły mi humor tak bardzo, że nic nie potrafi mi go zepsuć. Proste.

      7. Typowe marzenia nastolatki o wyjściu za faceta, którego się nie zna.

      8. -

      9. Fakt, nie powinno wyjść coś takiego, ale jeśli autorka miała określony czas na narysowanie tego to znaczy, że MUSIAŁA to narysować, najprawdopodobniej z czyjegoś polecenia.

      Okej, ale przyznaj, że trochę zjechałeś Walkirię i obyłoby się bez zbędnych opisów.

      Nie narzucam ci emotikon, ale jakby nie patrzeć, użyłeś jednej w twoim komentarzu. POSTĘP! :)


      Dziękuję, dobranoc.

      Usuń
    2. 1. Nie sądzisz, że to na jedno z zarzutami Q wychodzi?
      3. *wdech-wydech* Q ironicznie próbował Ci powiedzieć, że nie powinnaś w ocenie wyrażać swojej opinii o książkach, których nie czytałaś. Powiedziałaś, że masz takie samo zdanie, jak recenzent.
      4. Konstrukcja zdania nie leży, nie sposób zinterpretować tego tak, jak Ty chciałaś. "Pełne sarkastycznych i ironicznych zwrotów wstępy, które pokochałam od razu, zachęcają czytelnika do dalszego zapoznania się z tworem, a raczej tworami" (Daj znak, jeśli nie rozumiesz, dlaczego to ma być tak, a nie inaczej - chętnie wytłumaczę.)
      5. Sorry, to konkretne terminy, to tak nie działa. Łap i zapoznaj się z tym wnikliwie: http://www.bryk.pl/teksty/liceum/j%C4%99zyk_polski/materia%C5%82y_do_matury/1555-styl_i_jego_odmiany.html Środki stylistyczne nie są zarezerwowane tylko dla stylu poetyckiego, chociaż styl artystyczny charakteryzuje się ich nagromadzeniem.
      6. Ok, tym razem masz rozgrzeszenie, ale zapamiętaj: piszesz o tekście, nie o swoich uczuciach względem tekstu. Ponieważ może to brzmieć abstrakcyjnie i z tego względu na początku być trudne do wcielenia w życie, unikaj jak ognia barwnych opisów swojego życia, swoich reakcji i wszelkich dygresji na swój temat (ku przestrodze: niedopuszczalny jest także tekst, że coś cię nudziło). Komentuj tekst od strony warsztatowej. Jasne?
      9. Oczywiście. Wydawca przez ostatnie pięć lat dobijał się do niej drzwiami i oknami, a Sitriel nie chciała, bo tak naprawdę nienawidzi rysować. (Co innego, gdyby to było zlecenie, ale nie, nie było.)

      Powodzenia i trzymam kciuki za następne ocenki,
      Kreatur

      Usuń
    3. Dziękuję za konstruktywną krytykę, następnym razem nie popełnię tych błędów ;)

      Usuń
  2. Ocena jest tragiczna. Na miejscu autora bloga byłabym z niej bardzo, ale to bardzo niezadowolona. Momentami zastanawiałam się, czy czytałyśmy ten sam blog. Absurdy Ci już autor tu wypisał. Poza tym robisz błędy, a wydaje mi się, że u oceniającej to niedopuszczalne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A i jeszcze jedno, kto w tekstach używa emotikon. One są przeznaczone do wiadomości, i to też takich bardzo nieoficjalnych, a nie do poważnych tekstów, recenzji, czy opowiadań.

      Usuń
    2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    3. Dziękuję za krytykę. A teraz powiedz mi, co jest w niej konstruktywnego. Nie powiedziałaś mi, co mogę zmienić, żeby nie było 'tragicznie'. Weź też pod uwagę, że jestem stażystką i, uwaga uwaga, to moja DRUGA prawdziwa ocena w całym życiu.
      Dziękuję, dobranoc.
      Bo najłatwiej skrytykować, gorzej uzasadnić.

      Usuń
  3. "pieprzących się homoseksualistów", "zajebiste" <= dziecko nie powinno się tak wyrażać.

    "obecnych czasach ostatnio" <= masło maślane.

    Pomijam pogląd, że używanie emotek w tekście to postęp.

    Resztę wypisano ci powyżej.

    OdpowiedzUsuń
  4. Zgadzam się, żeby oceniła mnie Cedricellina.

    OdpowiedzUsuń
  5. Czy Skylark ocenia nadal? Byłam u niej pierwsza w kolejce i mówiła mi coś o swoim wyjeździe, ale chyba już wróciła. Nie, nie poganiam absolutnie - pytam tak z ciekawości, bo widzę, że jej podstrona została usunięta. Ach, i proszę nie patrzeć na ewentualne przeterminowanie. Teraz niestety nie mam czasu nic dodawać ;) [czarna-pelnia]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ocenia, ocenia. :-) Tak, wróciła niedawno i z tego, co wiem to chyba kończyła Twoją ocenę. xd Też się zastanawiam, co stało z jej podstroną. Mam nadzieję, że szybko to naprawi. :-)

      Usuń